Mężczyzna, który z nieustalonych do tej pory przyczyn stracił panowanie nad paralotnią, spadł na zadrzewiony teren, doznając złamania lewej nogi oraz ogólnych potłuczeń.
Zdarzenie miało miejsce wczoraj późnym popołudniem. Policja została o nim poinformowana przez Pogotowie Ratunkowe, które wezwał na miejsce przypadkowy świadek wypadku.
Świadkowie, którzy jako pierwsi znaleźli rozbitą motolotnię, pomogli wydostać się z niej rannemu pilotowi. Sytuacja była o tyle groźna, że na mężczyznę wylewało się paliwo z rozszczelnionego zbiornika. Poszkodowany został przewieziony do szpitala, gdzie czeka go zabieg operacyjny złamanej nogi.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że lot paralotniarza trwał kilka minut. W pewnym momencie paralotnia zaczęła wpadać w drgania, a jej silnik pracować nierównomiernie. Mężczyzna miał problem z utrzymaniem prawidłowego toru lotu, w końcu stracił nad nią panowanie i spadł na ziemię.
Na miejsce przybyła grupa dochodzeniowo – śledcza, która przeprowadziła oględziny i zabezpieczyła rozbitą paralotnię. Policjanci ustalili, że paralotniarz był trzeźwy. Mężczyzna ma prawie dwuletnie doświadczenie w lotach paralotnią i posiada świadectwo kwalifikacji w tym zakresie.
Policjanci bialskiej komendy wyjaśnią w toku dochodzenia, czy do wypadku przyczyniła się awaria sprzętu, czy błąd pilota.
Leave a Reply