W dniu 30.09.2017 r. zawodnicy KS AZS AWF Biała Podlaska rozegrali 4. spotkanie w sezonie 2016/2017, tym razem na wyjeździe z zespołem ŚKPR Świdnica. Niestety nasi zawodnicy nie zrobili sobie prezentu na Dzień Chłopaka, ulęgając gospodarzom 28:29 (14:14). Pierwsze 10 minut spotkania było wyrównane, a po karnym Bartka Warmijaka w 10 minucie AZS objął prowadzenie 5:4. Kolejne 5 minut pozwoliło akademikom na zbudowanie przewagi 8:5, po 3 bramkach Bartosza Ziółkowskiego. Wydawało się, że nasi piłkarze złapali spokojny rytm i systematycznie będą powiększać przewagę. Niestety, tego dnia bardzo dobre akcje w ataku i w obronie przeplatali licznymi, prostymi błędami, które pozwoliły gospodarzom odrobić straty. I połowa zakończyła się wynikiem remisowym 14:14. W II połowie gospodarze, wykorzystując nieskuteczność naszych graczy, doprowadzili w 46 minucie do wyniku 23:20. Podrażnieni takim rezultatem bialscy szczypiorniści rzucili się do odrabiania strat, doprowadzając w 57 minucie do kolejnego remisu 27:27. Z nerwowej końcówki lepiej wybrnęli zawodnicy gospodarzy, kończąc mecz 1-bramkową przewagą 29:28. Na 40 sekund przed końcem spotkania azetesiacy mieli jeszcze szansę na doprowadzenie do remisu, który pozwoliłby, w związku z nowymi przepisami, rozstrzygnąć mecz na podstawie rzutów karnych. Jednak zgubiona w trakcie rozgrywania ataku piłka, spowodowała, że to zawodnicy ze Świdnicy świętowali zwycięstwo.
Bramki dla AZS-u zdobywali: Urbaniak (1), Warmijak (4), Ziółkowski (10), Nowicki (1), Vołyncew (5), Kruczkow (1), Bekisz (3), Kandora (3).
Po meczu powiedzieli:
Damian Chmurski (bramkarz): przegraliśmy ten mecz trochę za przyczyną swoich słabości. Po 9 godzinach podróży widać było, że gra była trochę „na chodzonego” i nie było z czego „depnąć”. Nie bez znaczenie była też nieobecność na meczu Michała Banasia i Karola Małeckiego, jak również nieskuteczność w paru istotnych momentach meczu. Każdy z pewnością dał z siebie 100%. Szkoda, że nie udało się wygrać, albo chociaż wywieźć 1 czy 2 punkty. Całe szczęście, że trzymamy się czołówki. Teraz skupiamy się na kolejnych meczach, z których postaramy się przywieźć punkty z wyjazdu, ale przede wszystkim zdobywać punkty na swoim podwórku”, bo tutaj czujemy się najlepiej. Przeciwnik nie był lepszy, tylko my nie wykorzystaliśmy swoich szans.
Bartosz Ziółkowski (prawe skrzydło): jako drużyna zagraliśmy mecz, z którego nie możemy być zadowoleni. Złożyło się na to wiele czynników, ale nie bez znaczenia była długa 9-godzinna podróż. Mecz do 40 minuty oscylował wokół remisu, później Świdnica odskoczyła na 3-4 bramki. Walczyliśmy przez pełne 60 minut, ale niestety nie starczyło nam sił i czasu na odrobienie strat.
Leave a Reply