Gdy tylko przychodzi zima i śnieżnym puchem pokrywa góry, turyści zacierają ręce. Będzie wreszcie można pojechać na narty, deskę, sanki. Ale także skorzystać z możliwości wzięcia udziału w tradycji, która sięga setek lat wstecz. I której prócz zimy – nie uświadczysz. W kuligu.
Saniami po górach
Kuligi znane są od wieków, jak Polska długa i szeroka. Była to jedna z rozrywek szlachty, która zimą nie mają nic lepszego do roboty, odwiedzała się w dworach, jadąc od jednego do drugiego właśnie na saniach. Szlachty ni dworów już nie ma, ale na szczęście kuligi pozostały. Chociaż i one są już coraz rzadziej spotykane. Kuligi najbardziej kojarzone są z górami, bo tu tradycja trzyma się mocno. Górale są do niej przywiązani, widać ją na co dzień w gwarze, strojach i potrawach.
Ku wielkiej radości turystów górale zachowali dla nich również kuligi. A trzeba przyznać, że otoczenie mają ku temu wyjątkowo sprzyjające…
Tatry i Podhale to jedne z niewielu miejsc w Polsce, gdzie zimą prawie na pewno można liczyć na śnieg. Spod śniegu wyzierają skaliste szczyt, leży na gałęziach strzelistych świerków, skrzypi pod butami, pryska spod kopyt pędzących koni… Atmosfera można powiedzieć – i nie przesadzić – bajkowa.
Dlatego gdy nadchodzi zima, kulig w Zakopanem staje się pozycją obowiązkową w turystycznym menu. Najlepszy zaś serwuje https://www.mountain.pl, wyróżniający się od konkurencyjnych oprawą i jakością oferty.
Wspomnienia pozostaną
Dla wielu turystów okazja do skorzystania z kuligu nie powtórzy się szybko. Za rok najwcześniej, a możliwe, że minie ich jeszcze kilka… Dlatego jeśli już szukać sposobu spędzenia wolnego czasu, to niech to będzie taki, który zostanie w pamięci na długo. Który będzie można wspominać z przyjemnością i radością, że właśnie w takiej przygodzie brało się udział.
Dlatego właśnie oferta https://www.mountain.pl/zakopane/kuligi/ jest tak godna polecenia. Kulig z pochodniami, który wieść będzie przez Dolinę Chochołowską, jedno z najpiękniejszych miejsc w Tatrach. Albo kulig na Gubałówce, otwierające prześliczną panoramę na góry. W takich miejscach czuje się naturę, bliskość z nią, jest dosłownie na wyciągniecie ręki. Otoczeni bielą śniegu pokrywającego polany, dukty, drzewa, poczujecie, że jesteście zimą w górach. Uczucie to nie minie, gdy wysiądziecie z sań. Bo wtedy czeka na was ognisko, huczące płomieniami trawiącymi drewniane kłody, pachnące pieczoną kiełbasą. A muzykanci z góralskiej kapeli chwycą za skrzypki i zagrają od ucha.
To jest właśnie coś, co pozostanie we wspomnieniach.
/artykuł sponsorowany/
Leave a Reply